czwartek, 12 września 2013

Rozdział 14

Caitlin POV :
Justin stał naprzeciw Barad'a zaciskając i rozluźniając pięści . Nawzajem lustrowali się wzrokiem tak jakby chcieli zobaczyć jakiś słaby punkt w który mogli by uderzyć . Wiem jedno, nie wróży to nic dobrego .
-Myśli że ty kurwa kim jesteś?! - Justin warknął z nienawiścią wypisaną w oczach .
Cała stołówka ucichła . Wszyscy wpatrywali się w zaistniałą sytuację .
Głośny śmiech wydostał się z ust Brada .
-Kim ja jestem? Kim ty kurwa jesteś żeby się wtrącać ? - prychnął w sztucznym rozbawieniu .
Po tym wszystko potoczyło się szybko . Parę wymienionych ostrych słów a potem przeszło to do rękoczynów . Prawy sierpowy został wycelowany prosto w szczękę Brada, jednak ten po lekkim zachwianiu się odwdzięczył się tym samym .
-Justin ! Justin ! Proszę przestań ! - błagałam daremnie bo chłopak nawet nie obdarzył mnie jednym spojrzeniem, nadal był skupiony na walce .
Nie wytrzymałam podeszłam do nich i próbowałam odciągnąć chłopaka który w danej chwili obijał zakrwawioną twarz przeciwnika .
-Justin proszę nie warto . Przecież nic się nie stało . Patrz stoję tutaj . - mówiłam próbując złagodzić sytuację . Gdy ten spojrzał na mnie z jego twarzy zeszła złość a na jej miejsce zagościła troska . Jednak chwila nieuwagi a Brad podniósł się z ziemi i rzucił na Justina . Moje marne starania odciągnięcia ich od siebie nic nie dały . Teraz to Brad górował nad Justinem . A co ja głupia zrobiłam ? Rzuciłam się na niego .
-Przestań , przestań , przestań ! - szarpałam za jego koszulę chcąc żeby w końcu dał za wygraną . A co on zrobił ? Odwrócił się od na wpół przytomnego Justina i skierował się w moją stronę . Wycofywałam się kuśtykając aż za sobą poczułam stolik, wszyscy od razu odeszli od niego a ja wpatrywałam się w idącego w moją stronę chłopaka .
-I co teraz zrobisz ? Przestałem i co ? - przechylił głowę w prawą stronę nadal mi się przyglądając . - No mów ! - warknął zirytowany .
-Ja...ja....- zaczęłam się jąkać . Poczułam jak z mojej twarzy ulatniają się wszystkie kolory, nie wiedziałam co powiedzieć a co gorsza co mam zrobić . Spojrzałam przez ramie Brada szukając pomocy w kimkolwiek . A co oni robili ? Patrzyli się głupio zamiast mi pomóc . Dopiero teraz zauważyłam że chłopak ma poobijaną niemalże całą twarz . Z przeciętej brwi sączyła się krew podobnie jak i z wargi a na policzkach pojawiały się już ślady po uderzeniach .
-Zostaw ją . - usłyszałam głos dochodzący zza pleców Brad'a . Szybko spojrzałam w tamtą stronę . Justin . Był cały poobijany . Poczucie winy ogarnęła każdą cząsteczkę mojego ciała .
Kiedy zobaczyłam że atmosfera się zagęszcza stanęłam pomiędzy nimi tak żeby nie mogli rzucić się ponownie do walki . Nie warto . Powiedziałam w kierunku Justina ten jedynie skiną głową . Korzystając z sytuacji szybko zaczęłam ciągnąć Justina w stronę wyjścia ze stołówki żeby trochę ochłonął . Czułam jak jego mięśnie nadal są spięte .
Ktoś szturchnął chłopaka szybko odwróciłam się w tamtą stronę cios został wymierzony prosto mój policzek . Uderzenie nie było skierowane do mnie ale do Justina, przy moim szczęściu wyszło tak że to ja oberwała z pięści . Szybko złapałam się za bolące miejsce, do oczu napłynęły mi łzy . Justin obserwując całą sytuację zacząć okładać Brada pięściami . Wymierzał cios za ciosem, chłopak nawet nie miał szansy się bronić .
-Dość ! Proszę Justin dość ! - złapałam za ramie chłopaka i odciągnęłam go wkładając w to całą swoją siłę.
-Chodź, proszę . - szepnęłam .
Chłopak niechętnie ale wyszedł razem ze mną .

                                                                              ~.~

Weszliśmy do mojego domu cicho otwierając drzwi . Przez cała drogę Justin nie odezwał się do mnie nawet słowem . Weszliśmy po schodach do mojego pokoju . Na szczęście w domu nikogo nie było .
-Usiądź . - wskazałam na łóżko na którym spokojnie leżał Lucky .
Sama weszłam do łazienki aby wziąć apteczkę . Trzeba go opatrzyć .
Gdy już miałam wejść do pokoju zobaczyłam jak Justin słodko bawi się z szczeniakiem . Oparłam się o framugę drzwi zakładając ręce na piersi a głowę także opierając i przyglądałam się chłopakowi . Jego uśmiech był naprawdę wart wszystkiego . O czym ja myślę ?! Wolnym krokiem weszłam do pokoju . Justin od razu oderwał się od rozradowanego szczeniaka i spojrzał na mnie z powagą .
-Um...przyniosłam apteczkę....może wdać się zakażenie.... - usiadłam koło niego na łóżku jednak zachowałam należytą odległość . Wyjęłam wszystkie potrzebne mi rzeczy żeby opatrzyć rany . Boże to wszystko przeze mnie..... 
-Nie musisz tego robić, poradzę sobie . - wymamrotał pod nosem . No tak mężczyźni i ich duma.... 
-Muszę . Przynajmniej tak mogę się Ci odwdzięczyć . - spuściłam wzrok na czerwoną apteczkę .
-Nie masz za co . Każdy by się tak zachował .
-Nie , nie każdy . Nikt się mną nigdy nie przeją chociaż widzieli co robi ze mną Brad . Pokaż to . - podniósł lekko głowę żebym mogła zobaczyć wszystkie rany .
Delikatnie zaczęłam dezynfekować rany chłopaka . Lekki syk wydobył się z jego ust kiedy dotknęłam rozcięć .
-Przepraszam... - szepnęłam z wyrzutem .
-Za co ? - zrobił pytającą miną .
-Za to że przeze mnie masz poobijaną twarz , za to że mnie poznałeś , za to że przysparzam Ci tylko problemów , za to że musisz tu ze mną siedzieć , za wszystko . - spuściłam głowę przebierając nerwowo palcami .
-Hej , hej , hej ! Nawet tak nie myśl dobrze ? - podniósł mój podbródek tak żebym na niego spojrzała . - Sam tego chcę, okej ? Do niczego mnie nie zmuszasz . - posłał mi uśmiech . - Spokojnie . - złapał za moją dłoń, może to dziwne ale po kręgosłupie przeszedł mnie przyjemny dreszcz .
-Chciałbyś może coś do picie ? Rany już oczyściłam i jeszcze raz przepraszam Cię .
-Nie masz za co, naprawdę . Może herbatę ? Na dworze jest coraz zimniej . - oboje się zaśmialiśmy .
-Okej, chodź za mną . - zeszliśmy powoli po schodach do kuchni . - Usiądź ja zaparzę .
Chłopak rozsiadł się wygodnie na stołku barowym . Wstawiłam wodę i usiadłam na przeciw jego .
-Może zagramy w dwadzieścia pytań ? - zaproponował .
Podniosłam do góry brwi w zdziwieniu .
-Okej . - uśmiechnęłam się . Może się o nim coś dowiem .
-Zaczynaj . - powiedział a uśmiech wkradł się na jego usta .
-Skąd przyjechałeś ?
-Z Kanady dokładnie to Stratford .
-Dlaczego się przeprowadziłeś ? - zaciekawiło mnie to, nie dziwcie się nic o nim nie wiem .
-Woah ! Teraz ja . - zaśmiał się . - Masz rodzeństwo ?
-Nie, jestem jedynaczką . Więc ? Dlaczego się przeprowadziłeś ?
-Lepiej płatna praca, te sprawy dla mojej mamy to ważne . Masz chłopaka ?
Nie powiem to pytanie mnie zaskoczyło .
-Nie, nie mam . - kąciki moich ust lekko drgnęły w uśmiechu . - A ty masz jeszcze jakieś rodzeństwo oprócz Jazlyn ?
Zacisnął szczękę . Powiedziałam coś złego ? Może nie chce o tym mówić .
-Tak....miałem starszego brata.... - miał?! - kiedyś Ci opowiem nie teraz . - Skinęłam głową, jeśli nie chce niech nie mówi to może być trudny temat .
-Jak długo tutaj mieszkasz ?
-Od urodzenia . - wstałam z krzesła barowego ponieważ zobaczyłam że woda już się zagotowała .
Zalałam nam obojgu herbaty .
-Może przejdziemy do do przedpokoju ? Będzie wygodniej . - zaproponowałam . Skinął głową .
Wzięliśmy nasze herbaty i wygodnie usadowiliśmy się na kanapie w przedpokoju . Podwinęłam nogi tak żeby siedzieć do niego przodem .
-Więc teraz ja . Masz jakieś hobby ?
-Lubię grać w koszykówkę i interesuję się trochę samochodami . Gdzie są Twoi rodzice ?
Na to pytanie mało nie zakrztusiłam się herbatą .
-Umm....mama w pracy a tato, taty już z nami nie ma . - usłyszałam jak wzdycha .
-Przykro mi, nie powinienem pytać . - widziałam w jego oczach zmartwienie .
-Nie, jest dobrze . Może włączymy telewizję ?
-Okej .
Sięgnęłam po pilot i włączyłam jakiś program komediowy . Tak spędziliśmy następna godzinę na oglądaniu pytaniach , śmianiu się i wygłupach . Opowiedziałam mu że moja mama pracuje jako dekoratorka wnętrza a on że jego pracuje bardzo ciężko, opowiedział mi że nie ma za dużo czasu dla jego i Jazz ale to rozumie bo wie że musi zarabiać . Gdy tak rozmawialiśmy usłyszałam że ktoś otwiera drzwi wejściowe .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że tak długo nie było rozdziału . Po prostu mam trochę mniej czasu i weny . Ale będę starać się dodawać tak szybko jak to możliwe . Mam nadzieję ze was nie nudzę już tym opowiadaniem i że ktoś go jeszcze czyta . Wybiło już ponad 2500 wejść za co BARDZO BARDZO wam DZIĘKUJĘ <3 Kocham wam <3
Do następnego ;*

Ps.Za wszystkie błędy przepraszam rozdział nie sprawdzany .

6 komentarzy:

  1. awwww.... kocham to <3 Z niecierpliwością czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham to i czekam z niecierpliwoscia na nn :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste laska, czekam na nn <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. no no coraz lepiej :) czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń