poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 12

Caitlin POV :
-Chodź - złapałam go za rękę i zaczęłam prowadzić wzdłuż chodnika - najpierw pokażę Ci Statuę Wolności.
-Idę , idę . Jesteś bardziej podekscytowana tym zwiedzaniem niż ja chociaż mieszkasz tu już dużo czasu . - zaczął się śmiać .
-Wiesz jeśli nie chcesz to możemy wrócić . - udałam obrażoną i zaczęła powoli iść w stronę mojego domu .
-Nie, nie czekaj - złapał mnie z łokieć i obrócił w swoją stronę - żartowałem .
-Dobra, dobra . - rozpromieniłam się i zaczęłam iść w wcześniej wyznaczonym kierunku .

                                                                              ~.~

Po około 15 minutach byliśmy już na miejscu . Chodziliśmy i się wygłupialiśmy . Robiliśmy różne śmieszne zdjęcia telefonami .
-Uciąłeś jej głowę . - zaczęłam się głośno śmiać aż ludzie patrzyli na mnie jak bym była stuknięta .
-Szczegół . - wzruszył nonszalancko ramionami .
-Idziemy coś zjeść ? Zgłodniałam .
-Możemy .
-Tu za rogiem jest kawiarenka są tam pyszne gofry . - uśmiechnęłam się szeroko .
-Prowadź . - wskazał ręką żebym tak zrobiła .


-Poproszę dwa gofry z bitą śmietaną i owocami . - powiedziałam do kobiety po czterdziestce stojącej za ladą a Tylerowi posłałam spojrzenie typu 'zdaj się na mnie', ten tylko przytakną i podeszliśmy do stolika w rogu .
-Więc masz dziewczynę ? - zapytałam próbując odczytać wyraz jego twarzy .
-Nie . - odpowiedział a w jego głosie można było wyczuć szczyptę smutku .
-Chcesz o tym pogadać ? - zapytałam uśmiechając się do niego .
Już chciał mi odpowiedzieć ale ta sam czterdziestolatka krzyknęła Zamówienie numer 5 , zamuwienie numer 5 .
-Ja pójdę . - powiedziała po czym wstałam z mojego siedzenia i ruszyłam w stronę lady .
-Dziękuję . - kiwnęłam do kobiety i zabrałam tackę z goframi .
Podeszłam do naszego stolika i postawiłam tackę po środku . Tyler złapał za biały talerzyk z gofrem i przyciągną go do siebie .
-Więc....wracając do tego tematu, chcesz o tym porozmawiać ? Przyjaźnimy się od małego i jestem dziewczyną może Ci coś poradzę . - poruszyłam zabawnie brwiami żeby rozładować napięcie .
-To nie takie proste . - pokręcił głową z oczami wbitymi w blat stolika .
-Wyrzuć to z siebie, poczujesz się lepiej . - uśmiechnęłam się do niego zachęcająco i położyłam swoją dłoń na jego, ten jednak szybko zabrał swoją .
Nie mogę tego nie powiedzieć zrobiło mi się trochę przykro ale rozumiem jeśli nie chce o tym rozmawiać to w porządku nie nalegam .
Wgryzłam się w swojego gofra i poczułam mieszany smak bitej śmietany i owoców w ustach . Pyszne . 
-Smakuje Ci ? - zapytałam żeby upewnić się że dobrze wybrałam .
-Smaczne . - odpowiedział i podniósł oczy znad swojego gofra na mnie, w jednej chwili wybuchnął śmiechem tak że wszyscy ludzie w kawiarni spojrzeli na nas dziwnie .
-Z czego się śmiejesz ? - zmarszczyłam brwi .
-Z-z-z Ciebie . - mówił przez napad śmiechu .
-Co jest nie tak ? - zaczęło mnie irytować że śmiał się ze mnie a ja nawet nie wiem z czego .
-Wyglądasz komicznie !
-Co ?
-Masz na czubku nosa bitą śmietanę . - podniosłam brwi do góry i przyłożyłam palce do czubka nosa, faktycznie byłam w bitej śmietanie . Zaczęłam się śmiać razem z nim . Dziękowałam Bogu że jestem taka niezdarna bo to rozładowało napięcie .
Po skończonych gofrach które popiliśmy mrożoną herbatą wyszliśmy z kawiarenki i udaliśmy się do najbliższego parku .
-Tyler ! Tyler ! - zaczęłam krzyczeć i biegać po całym parku rzucając w niego liśćmi które już spadły .
Zachowywaliśmy się jak małe dzieci, ale kogo to obchodziło ? Chociaż raz mogę poczuć się jak kiedyś . Tak po prostu szczęśliwa . Szczęśliwa bo mam u swojego boku najlepszego przyjaciela .
-Chodź ! Pohuśtasz mnie ! - na jednym z drzew była powieszona stara huśtawka . Szybko pobiegłam w jej kierunku i usiadłam na niej z wielkim uśmiechem czekając aż  Tyler przyjdzie .
Po chwili chłopak pojawił się za mną i zaczął popychać huśtawkę . Machałam nogami i śmiałam się w niebo głosy . Huśtawka trzeszczała pod ciężarem mojego ciała ale ja się tym nie przejmowałam i huśtałam się coraz wyżej a że gałąź była dosyć wysoko byłam może z 2 metry nad ziemią .
Nagle poczułam że coś jest nie tak jeden ze sznurków od huśtawki zaczął się rwać .
-Tyler proszę zatrzymaj huśtawkę ! - zaczęłam krzyczeć czując w sobie narastający strach .
Chłopak stał obok i przyglądał się dzieciom w parku musiał nie usłyszeć jak krzyczę ponieważ byłam i wysoko i dzieci głośno krzyczały .
Nagle poczułam jak lina pęka na dużej wysokości a ja spadam .

Justin POV :

-Jazlyn ! Wychodzę ! - krzyknąłem do siostry zbiegając po schodach i zakładając jednocześnie moją skórzaną kurtkę .
-Gdzie idziesz ? - Jazy pojawiła się na szczycie schodów przeszywając mnie wzrokiem .
-Umówiłem się z Zackiem . - powiedziałem obojętnie .
-Och...- westchnęła .
-A czego się spodziewałaś ? - podniosłem brwi poprawiając kołnierz .
-Myślałam że może umówiłeś się z.....Caitlin . - bawiła się nerwowo palcami .
-Jazz... - jęknąłem .
-Dobra , dobra idź już bo się spóźnisz . - powiedziała posyłając mi mały uśmiech .
-Do zobaczenia . Nie czekaj na mnie mam jeszcze później parę spraw do załatwienia . - powiedziałem po czym zgarnąłem kluczyki z lady i ruszyłem w kierunku drzwi .
Wychodząc z domu zamknąłem za sobą drzwi i ruszyłem do mojego czarnego SUV'a . Wślizgnąłem się na siedzenie kierowcy i wycofałem z podjazdu . Ruszyłem wgłąb drogi co chwila stając na czerwonym świetle . Cholerne korki . Czułem się coraz bardziej poirytowany . Wreszcie czerwone światło zmieniło się na kolor zielony a ja ruszyłem dalej skręcając w uliczkę prowadzącą do parku . Tam umówiłem się z Zackiem . Zaparkowałem po niedaleko parku i ruszyłem w jego kierunku . Rozglądałem się dookoła szukając wzrokiem Zacka jednak zauważyłem tylko bawiące się dzieci lub staruszki wyprowadzające swoje psy na spacer . Przechodziłem pomiędzy ludźmi sprawdzając zegarek . Spóźnia się . Wreszcie zobaczyłem opustoszałą ławkę zacząłem iść w jej kierunku, kiedy już do niej dotarłem zobaczyłem śmiejącą się dziewczynę na huśtawce a za nią stał chłopak i odpychał ją . W dziewczynie rozpoznałem Cait ale co to za chłopak ? Ona ma chłopaka ? Przyglądałem się im przez dłuższą chwilę kiedy w kieszeni poczułem wibrację telefonu . Wyjąłem go i przesunąłem palcem po ekranie żeby go odblokować gdy to zrobiłem nacisnąłem na wiadomość :

Od Zack :
Siema, sory spóźnię się jadę autobusem a korki są jak cholera . 

Szybko wklikałem odpowiedź :

Do Zack :
Niech będzie, czekam . 

Wcisnąłem 'wyślij' i schowałem mojego iphon'a do kieszeni spodni . Gdy z powrotem podniosłem oczy na Caitlin zobaczyłem że jej mina już nie jest szczęśliwa ale przerażona . Przyglądałem się całej sytuacji chłopak stał wpatrując się w coś przed sobą a ona coś krzyczała jednak on chyba nie słyszał . Po pięciu sekundach zobaczyłem jak huśtawka się rwie a Caitlin spada . Szybko zerwałem się z ławki i zacząłem biec w kierunku dziewczyny .
-Caitlin ! - krzyknąłem i w tym samym czasie rzuciłem się na kolana koło leżącej dziewczyny chłopak który stał wtedy obok niej też przy niej klęczał i próbował ją obudzić .
-Boże , boże , boże ! - szeptał do siebie .
-Co się stało ?! - ryknąłem .
-N-nie wiem , huśtała się i nagle....
Pociągnąłem za końce swoich włosów a strach rósł we mnie . Próbowałem zrobić wszystko żeby się ocknęła ale na marne nic to nie dawało .
-Trzeba ją zabrać do szpitala ! Nie rusza się ! - sapnąłem a strach ogarnął moje ciało .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak jak mówiłam rozdział jest dzisiaj TADA ! :D
Jak myślicie co będzie z Caitlin ? :)
Mam nadzieję że się podoba <3
Do następnego ;*

Ps. Rozdział nie sprawdzany więc za wszystkie możliwe błędy z góry przepraszam ;3

5 komentarzy:

  1. To takie gyuieokelcmn bvgtyuijkgvfty7uijhgtyhu KOCHAM TWÓJ BLOG <33333 CZEKAM NA NASTĘPNY @kochamcie3609

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko dodawaj szybko następny o jestem ciekawa co się stanie xd /LooveDrunk

    OdpowiedzUsuń
  3. no to sie dzieje *o*
    czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No jasne że się podoba;)
    Dodawaj następne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. sadhaskdjffutyhjkcdsg <3

    OdpowiedzUsuń