czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 10

Podeszłam do drzwi wejściowych domu Jazlyn i delikatnie nacisnęłam dzwonek , po około 30 sekundach w drzwiach stanął Justin, wyglądał..... seksownie . Czarne spodnie spuszczone na biodrach , biała koszulka i jeansowa kamizelka . Spojrzał na mnie od stóp do głowy aż zatrzymał się na oczach .
-Cześć .- przywitałam się z lekkim uśmiechem .
-Czeeść . - przeciągnął nadal się we mnie wpatrując .
Po chwili otrząsnął się z wpatrywania się we mnie i zaprosił do środka przesuwając się w bok abym mogła wejść .
-Gdzie jest Jazlyn ? - spytałam rozglądając się po pomieszczeniu .
-Tam jest . - wskazał brodą na zaciekle rozmawiającą grupkę nastolatków w rogu ściany . Szybko ruszyłam w ich kierunku .
-Wszystkiego najlepszego Jazz ! - uśmiechając się szeroko przytuliłam ją do siebie - To dla Ciebie . - wręczyłam jej małą grafitowo-czarną torebeczkę ozdobioną cienką koronką .
Jazmyn szybko wyjęła zawartość torebeczki którą było kremowe pudełeczko, szybkim ruchem ściągnęła pokrywę więc miała dobry widok na złoty wisiorek na którego końcu było małe także złote serduszko . Jej oczy zabłysły w uwielbieniu .
-Nie wiedziałam co Ci kupi- nie dokończyłam mojego usprawiedliwienia bo Jazlyn rzuciła mi się w ramiona .
-Dziękuję , dziękuję , dziękuję strasznie mi się podoba ! - uśmiechała się szeroko gdy się tylko ode mnie odsunęła .
-Milo mi to słyszeć .

                                                                                ~.~

Muzyka rozbrzmiewała na cały dom a ludzie ocierali się o siebie w tańcu .Siedziałam na czarnej skórzanej kanapie nie wiedząc co ze sobą zrobić, powoli podniosłam się z miejsca i ruszyłam w stronę barku . Ludzie podchodzili i nalewali se do czerwonych kubeczków alkohol . Mała ciekawostka : ja nie pije . Rozglądałam się w poszukiwaniu czegoś bez alkoholu kiedy obok siebie poczułam czyjąś obecność .
Obróciłam głowę w kierunku osoby stojącej obok mnie .
Justin . 
-Jak się bawisz ? - zapytał obdarowując mnie uśmiechem .
-Dobrze . - kąciki moich ust uniosły się ku górze .
-Napijesz się czegoś ? - sięgnął bo czerwony kubek nalewając do niego złotawo brązowej cieczy .
-Nie dziękuję , nie piję .
-Na pewno ? Spróbuj chociaż łyka . - nalał do nowego kubeczka ten sam napój co sobie wcześniej i wręczył mi go .
Spojrzałam w dół na złocistą ciecz i zrobiłam nią okrężne ruchy w kubku .
-Dalej , spróbuj . Poczujesz się lepiej . - Justin zachęcał mnie do spróbowania .
Powoli podniosłam czerwony kubek do nosa i powąchałam zawartość potem natomiast przytknęłam go sobie do ust i przechyliłam tak że alkohol znalazł się w mojej buzi a zaraz potem połknęłam go .
-Smakuje.... dobrze . - powiedziałam upijając następne parę łyków i odstawiłam kubek na stół .
Z głośników rozległa się piosenka Wallyego Lopeza - You Can't Stop the Beat ft. Jamie Scott. 
-Uwielbiam te piosenkę ! - krzyknęłam przez muzykę w stronę Justina kołysząc w rytm biodrami .
-Zatańczysz ? - zapytał wyciągając w moją stronę rękę . 
Niepewnie ujęłam dłoń chłopaka i dałam się poprowadzić na środek 'parkietu' . 
Zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki a ja podśpiewywałam ją sobie pod nosem . Justin wpatrywał się w każdy mój ruch i wodził wzrokiem po moim ciele . Gdy tylko jakiś przypadkowy chłopak przechodząc spojrzał na mnie Justin posyłał mu ostrzegawcze spojrzenie . Po chwili piosenka zmieniła się na Rickiego Martina - Come With Me a ja zeszła z 'parkietu', czemu w cudzysłowie ? Bo impreza była w domu i na miejscu gdzie normalnie stałyby meble zrobiono dużo miejsca do tańczenia . 
Gdy wyszłam już z tłumu tańczących ludzi skierowałam się do toalety żeby się odświeżyć w drodze do niej zobaczyłam że Brad szyderczo się uśmiechając idzie dumnym krokiem w moją stronę z piwem w ręku . Zaczęłam nerwowo rozglądać się za kimś kto mógłby mi pomóc , niestety... ludzie byli zbyt zajęci sobą żeby mnie zauważyć . Gdy z powrotem obróciłam głowię w kierunku z którego Brad szedł do mnie zobaczyłam że już stoi tuż przede mną i nadal uśmiecha się do mnie . Nachylił mi się do ucha tak że czułam woń alkoholu w jego oddechu . 
-Dawno się nie widzieliśmy, księżniczko . - wyszeptał a ja wzdrygnęłam się na dobór jego słów . 
Gdy byłam mała tato zawsze nazywał mnie swoją księżniczką .
-Czego chcesz ? - powiedziałam starając się nie pokazać po sobie że się go boję . 
-Mówiłem że to nie koniec . 
Nim zdążyłam zakodować w mózgu to co do mnie powiedział poczułam na sobie lepką ciecz . Brad jednym ruchem wylał całą zawartość swojego kubka prosto we mnie . 
-Hej wszystko okej ? - obok mnie staną Justin który nie zauważył stojącego naprzeciw mnie Brada . Gdy tylko odwrócił wzrok ze mnie i napotkał wzrok Brada ręce zacisnęły mu się w pięści tak mocno że pobielały mu knykcie a żyły na szyi stały się widoczne . - Co ty tu robisz ? - wycedził przez zaciśnięte zęby . 
-Nie widać ? Bawię się na urodzinach Twojej siostry . Złóż jej ode mnie serdeczne życzenia . - ostatnie słowa powiedział bardzo wolno . 
Bez dłuższego zastanowienia Justin wymierzył pięść w szczękę Brada na co ten stracił równowagę i upadł na ziemię , był pod wpływem alkoholu nie dziwie się że ją stracił . 
-Wynoś się stąd , albo skończy się to dla Ciebie o wiele gorzej . - powiedział w czystej furii i obróciwszy się na piętach złapał mój przerażony wzrok . 
-Wszystko okej ? - zapytał, w jego oczach nie było widać już złości ale smutek i troskę . Pokiwałam głową na tak po czym spojrzałam na swoją zniszczoną już sukienkę . 
-Chodź . - złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę schodów . Może dziwnie to zabrzmi ale gdy dotknął mojej dłoni przez ciało przeszedł mnie przyjemny dreszcz . 
Nadal trzymając moją dłoń wspinał się po schodach myślę że kierował się do swojego pokoju .
Pchnął dębowe drzwi i wszedł do sypialni . Rozejrzałam się dookoła . Ściany miały kolor ciemnego błękitu , na środku pokoju stało duże łóżko z czarną pościelą pościeloną perfekcyjnie , w różnych katach pokoju rozmieszczone były meble i biurko a na niektórych ścianach powieszone były plakaty różnych samochodów.
-Zaraz dam Ci jakieś ubrania żebyś mogła się przebrać . - z lustrowania pokoju wyrwał mnie Justin wpatrzony w szafę ze swoimi ubraniami . 
-Justin naprawdę nie musisz , po prostu wrócę do domu - wyjęłam mój biały iphon z kopertówki i sprawdziłam godzinę na wyświetlaczu - jest już druga trzydzieści . 
-Nie szkodzi . - powiedział po czym rzucił w moja stronę swoje koszykarskie spodenki i białą bluzkę w serek . 
-Dziękuję . - uśmiechnęłam się szczerze .
-Nie masz za co , tam jest łazienka  - wskazał mi drzwi naprzeciw jego pokoju - dopilnuję żeby nikt nie wszedł . 
Kiwnęłam do niego głową i ruszyłam w stronę drzwi od łazienki po czym do niej weszłam i zrzuciłam z siebie zniszczoną sukienkę i szybko nałożyłam na siebie jego ubrania . Przejrzałam się w lusterku nad umywalką . Wyglądam jak oompa loompa . Westchnęłam do siebie i ruszyłam w stronę wyjścia z toalety w jednej ręce niosąc swoją sukienkę a w drugiej szpilki , bolały mnie już od nich nogi . 
Justin opierał się o framugę swoich drzwi od sypialni . 
-Proszę nie śmiej się . - jęknęłam gdy tylko złapałam jego wzrok . 
Jego koszykarskie spodenki sięgały mi za kolana a koszulka za tyłek . Nic nie poradzę że był ode mnie wyższy .  
-Wyglądasz pięknie , jak zawsze . - uśmiechnął się a ja poczułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec .
Without the prospect of . 

 Siedziała na łóżku bawiąc się palcami . Dochodziła 3.00 nad ranem. Poczuła, jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. Przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum. Przymknęła oczy. Obudziła się gdzieś po godzinie. Poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. Leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. Podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. Przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. Napisała mu na kartce krótkie:'przepraszam, że bez pożegnania.' Zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach. Pewnie coś mu się śni. W końcu wyszła kierując się w stronę swojej dzielnicy. Poczuła wibrację telefonu:' tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc te kilka słów.' Ugięły się pod nią kolana. Miała wrażenie, że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I 10 ! 
Nareszcie coś się wydarzyło pomiędzy Caitlin i Justinem . 
Może Brad nie do końca zepsuł jej imprezę :))
Rozdział miałam dodać wczoraj ale niestety się trochę pokomplikowało mam nadzieję że nic się nie stało :)
Do następnego ;* 

Ps.Rozdział nie sprawdzany więc za błędy przepraszam .  

8 komentarzy:

  1. Oddychać, oddychać, oddychać! Świetny rozdział! Plis ja chce następny...

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny ! *o*
    czekam z niecierpliwoscia na nn. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na kolejny :-) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie jest genialne. Każdy kolejny rozdział jest jeszcze lepszy ;) czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. coraz ciekawsze staje sie to opowiadanie... Kocham <3 i czekam na nastepne ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Bossski *.* Justin i Caitlin są przecudowni! Czekam na nn :**
    @Epic40713354 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski , yfduhubopfuishdu informuj mnie na TT @kochamcie3609

    OdpowiedzUsuń