sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 9

Caitlin POV :
Budzik zadzwonił wybudzając mnie z błogiego snu , czego chcieć więcej niż powrotu do piekła zwanego szkołą , nieprawdaż ? Zsunęłam się z łóżka i wyłaczyłam budzik dzwoniący w moim telefonie . Wsunęłam na nogi moje kapcie i ruszyłam do łazienki . Codzienna rutyna... wiecie prysznic , makijaż , włosy . Gdy już wszystko zrobiłam i wyszłam z toalety podeszłam do komody i wyjęłam parę czystych brązowych spodni do tego bluzka z krótkim rękawkiem i czarna rozpinana bluza . Podeszłam do śpiącego jeszcze Luckyiego i pogłaskałam go , szczeniak czując moją obecność leniwie otworzył oczy i zamerdał ogonem .
-Mały czas na spacer . - uśmiechając się, wzięłam go na ręce żeby znieść go po schodach .
Gdy byłam już na dole podpięłam go do smyczy i włożyłam moje krótkie białe conver's , wsadziłam słuchawki w uszy które wcześniej podłączyłam do mojego iphon'a i otworzyłam wejściowe drzwi . Rześkie powietrze uderzyło w moją sylwetkę na co lekko się zatrzęsłam, jest szósta rano nie ma się co dziwić jest trochę zimno... Ruszyłam w znaną mi już stronę czyli park , radosny szczeniak dumnie szedł przy mojej nodze lekko mnie wyprzedzając , w moich słuchawkach rozbrzmiała się piosenka Ollyego Mursa - Dera Darlin a ja idąc wspominałam jak dobrze było mi kiedy miałam 10 lat , rodzina w komplecie , zero zmartwień , tym jak się ubierałam i nie zwracałam uwagi tym co mówią inni , teraz tak nie potrafię...chciałabym żeby tato był tu zemną i udzielił mi ojcowskiej rady , wiem że patrzy na mnie z góry i pomaga mi ale ja potrzebuję go tutaj . Poczułam jak do moich oczu napływają łzy , szybko zamrugałam oczami żeby się ich pozbyć i spojrzałam na wyświetlań mojego iphona 7.08 . Czas wracać...
Droga powrotna do domu nie zajęła dużo czasu po 10 minutach byliśmy już na miejscu .
Gdy weszłam do domu krzyknęłam do mamy że już wróciłam i poszłam do kuchni coś zjeść a też dać zjeść coś Luckyiemu . Szybko posmarowałam chleb nutellą i nasypałam karmę dla szczeniaka . Spojrzałam na zegarek 7.45 . Wzięłam ostatni kęs kanapki i ruszyłam w stronę wyjścia . Rzuciłam przelotnie pożegnanie mamie i wyszłam z domu .

                                                                             ~.~

Czwarta lekcja ciągnęła się bez końca , coraz bardziej chciałam zamknąć się w moim pokoju . Westchnięcie wydobyło się z moich ust kiedy przypomniałam sobie że po szkolę muszę iść kupić jakiś prezent urodzinowy Jazlyn . Cholera , co ona lubi !? Dzwonek rozbrzmiał w moich uszach na co szybko spakowałam książki do torby . Nareszcie.... Była pora lunchu więc ruszyłam na stołówkę . Stanęłam w kolejce po jedzenie gdy nadeszła moja kolej wzięłam jabłko , sok i kanapkę z indykiem . Rozejrzałam się po zatłoczonej stołówce kiedy usłyszałam swoje imie , rozejrzałam się za kimś kto mógłby coś ode mnie chcieć kiedy zobaczyłam jak Jazlyn macha w moją stronę , szybko ruszyłam w jej kierunku .
-Cześć . - uśmiechnęłam się jednocześnie kładąc moją tacę na stolik i zajmując wolne miejsce koło Lily .
-Hej , co ubierasz na piątek ? Masz już coś ? - zapytała podekscytowana Jazlyn .
-Myślałam nad nałożeniem zwykłych jeansów i koszulki . - wzięłam kęs kanapki .
-O nie , nie , nie masz wyglądać seksownie ! - źrenice lekko mi się powiększyły .
-A.ale wiesz ja..ja nie , lepiej nie . - zająkałam się na samą myśl o tym że wzrok wszystkich utkwił by we mnie .
-Nałóż te śliczną granatową sukienkę z czarnymi różyczkami , te którą kupiłaś z nami ( TAKĄ ). Pięknie w niej wyglądasz . Pożyczę Ci do niej moją czarną kopertówkę a jakieś czarne szpilki na pewno w domu masz .
-Jazlyn...- jęknęłam - będe wyglądać jak pasztet , jestem pasztetem . - tak , tak wiem mam wielkie kompleksy ale to prawda jestem pasztetem !
-Co ?! Jesteś piękna ! Zrób mi tą przyjemność i nałóż to co powiedziałam to moje urodziny . - wyszczerzyła się triumfalnie wiedząc że wygrała .
-Ok..- rzuciłam zrezygnowana .
-Jej . - Jazz klasnęła w ręce jak małe dziecko podekscytowana .
-A ty co nakładasz ? - zapytałam , sącząc sok przez słomkę .
-Tą śliczną koronkową którą kupiłam , wiesz którą .
-Tak , będziesz wyglądać pięknie . 
-Jutro przyniosę Ci do szkoły kopertówkę . Impreza już w piątek czyli pojutrze , to jest mój adres . - podała mi małą karteczkę .
-Dzięki . - uśmiechnęłam się .
Wzięłam kęs mojego jabłka patrząc jak dziewczyny rozmawiają zaciekle o tym że Matt jest zaproszony na imprezę . Zaczęłam wstawać żeby wyrzucić mój niedopity sok i ogryzek po jabłku kiedy poczułam że na kogoś wpadać . Przypadek ? Jaka jestem niezdarna ! 
-Przepraszam , przepraszam , przepraszam ! - pisnęłam trąc rękawem podkoszulek mojej ofiary .
-Zdecydowanie za często na siebie wpadamy . - zachichotał .
Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam nie kogo innego jak Justina . No któż by inny mógł to być . Zawsze wpadam na niego . Który to już raz drugi ? Trzeci ? Przestałam liczyć .
-Robisz jeszcze większą plamę . - zaśmiał się na co zrobiłam się czerwona i zabrałam rękę .
-Przepraszam .
-Nic się nie stało .- znowu się zaśmiał .
Czemu ja zawsze muszę wpadać na niego?! Już czuję jakiego mam buraka na twarzy...ugh... 
 Usłyszałam jak ktoś za nami odchrząka więc szybko odwróciłam głowę w tamtą stronę . Jazlyn siedziała patrząc na nas .
-A z siostrą to już nie porozmawiasz ? - udała obrażoną minę .
Justin podszedł do niej i pocałował ją w policzek . Awwww jakie to słodkie . Raczej on jest słodki co ? Piskliwy głosik w mojej głowie odezwał się . Coś wpadło mi na myśl . To jego siostra tak ? Więc musi o niej dużo wiedzieć . Och czyżby , no nie łatwo się tego domyślić . Znowu ten piskliwy głosik, postanowiłam go zignorować.
-Justin możemy porozmawiać ? - uśmiechnęłam się .
-Jasne , o czym ?
-Wolałabym na osobności .
-A, ok .
Ruszyliśmy w stronę wyjścia ze stołówki a także ze szkoły . Usiedliśmy na pobliskiej ławce a Justin patrzył na mnie wyczekująco .
-Więc , um... czy mógłbyś mi powiedzieć co Jazmyn lubi ? Nie znam jej długo i nie wiem co chciałaby dostać , a że ty jesteś jej bratem pomyślałam.... - wydusiłam to .
-Jasne , myślę że uciszyłaby się z wszystkiego co jej dasz nie jest płytka , doceni każdy drobiazg . - posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów .
-A coś dokładniej ? - bawiłam się moimi palcami , tak tak denerwuję się jak z nim rozmawiam . Nie dziwcie mi się spójrzcie na niego a potem na mnie , widzicie różnice ? Ja tak .
-Wysil wyobraźnie .
Pomogłeś...
                                                                              ~.~
Jazlyn POV :
Droga powrotna do domu była cicha więc postanowiłam to przerwać .
-Podoba Ci się , widzę to . -wyszczerzyłam się .
-Kto ? - zrobił minę typu 'o co Ci chodzi do cholery?'i zmarszczył brwi tak że złączyły się w jedną linię .
-Caitlin . Widzę jak na nią patrzysz , podoba Ci się . - szturchnęłam go nadal się szczerząc .
-Co ? Nie ! - zaprzeczał .
-Zaprzeczaj dalej , ale uważaj żeby ktoś Cię nie ubiegł braciszku .

Caitlin POV :
Ostatnia lekcja dobiegła końca . Na szczęście . Stałam czekając na autobus który zawiezie mnie pod galerię , już chyba wiem co jej kupię . Gdy myślałam nad tym czy jej się spodoba to co zaplanowałam kupić koło mnie poczułam czyjąś obecność .
-Dawno się nie widzieliśmy Williams . - przerażający uśmieszek widniał na twarzy Brada .
Spojrzałam tylko na niego i jęknęłam w duchu że nie jestem w domu w moim pokoju .
-Taak . - przeciągnęłam modląc się żeby autobus podjechał .
-Nie martw się to nie koniec . - mrugnął do mnie ohydnie się uśmiechając, przełknęłam gulę w gardle .
W tym samym czasie podjechał autobus . Dziękuję .  Szybko wsiadłam do pojazdu i czekałam aż ruszy .

                                                                            ~.~

-Mamo, wróciłam ! - krzyknęłam rzucając klucze na ladę w kuchni .
Odpowiedziała mi cisza więc wnioskowałam że mama wyszła już do pracy . Pobiegłam po schodach prosto do mojego pokoju rzucając się na łóżko , podniosłam się niechętnie aby sięgnąć po mój pamiętnik gdy go brałam wyleciał z niego ten sam list który dostałam od Brada . Zraniłaś Justina , on tylko chciał Ci pomóc a ty wolałaś siebie obronić zamiast powiedzieć prawdę . Piskliwy głosik odezwał się w mojej głowie , sumienie mnie dręczyło . Pokręciłam głową i otworzyłam pamiętnik .

Drogi pamiętniku .
Powoli zaczyna mi się układać znalazłam godne zaufania osoby z którymi mogę porozmawiać . Jedna z nich Jazlyn zaprosiła mnie na swoje przyjęcie urodzinowe ale czy to dobry pomysł by tam iść ? Brad też tam pewnie będzie . Cytując jego słowa '...to nie koniec ' Planuje coś ? Nie wiem ale na pewno tak . Chciałabym być w końcu szczęśliwa i nie bać się co będzie jutro .

                                                                              ~.~

Justin POV : 
( Friday ) 

Impreza urodzinowa Jazlyn zaczyna się za godzinę, ona biega jak szalona po pokoju wraz z Lily przygotowując się a ja siedzę przed telewizorem kompletnie znudzony tym wszystkim , prezent już jej dałem więc nie będę musiał przepychać się przez ten tłum rozwzeszczanych dzieciaków .
-Jak wyglądam ? - zza moich pleców dobiegł głos Jazlyn .
Obróciłem głowę w jej kierunku i zdębiałem .
-Jazz...pięknie ale czy to nie jest za krótko ? - jęknąłem na co westchnęła .
-Justin nie ubiorę się jak zakonnica mam 17 lat . - powiedziała irytowana jednak można była wyczuć w jej głosie nutkę rozbawienia .
-Ehh...jak uważasz . - odwróciłem się z powrotem do telewizora dalej oglądając nudnawy program .

                                                                               ~.~

Wstałem powoli z kanapy ponieważ w całym domu rozległ się dzwonek do drzwi , goście zaczynali się schodzić a muzyka rozbrzmiewać z głośników , Jazlyn witała wszystkich natomiast ja tylko otwierałem drzwi żeby nie wszedł nikt nieproszony .
-Cześć .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pam , pam , pam jest i dziewiąty tak jak planowałam dodałam go dzisiaj .
Jak myślicie jak skończy się ta impreza dla Caitlin ?
Mam nadzieję że się podoba bo mi się osobiście wydaje że te rozdziały są coraz gorsze , oczywiście dziękuję że piszecie że tak nie jest i wgl chcecie komentować to dla mnie naprawdę wiele :)
Do następnego ;* .

Ps.Jeśli chcesz być informowany zostaw swój nick do twittera w zakładce 'informowani' w komentarzu <3
  

8 komentarzy:

  1. Wspaniały... Nie mogę doczekać się już tej imprezy.. jfhdjfdsh

    OdpowiedzUsuń
  2. uhh ten rozdział jest super <3 czekam na kolejne i nie moge sie doczekać pierwszego pocałunku mojej ukochanej pary ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial jest wspanialy, czekam co bedzie miedzy Caitlin a Justinem ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest ekstra!! Jak na siebie wpadli... *.* Ciekawa jestem jak Justin zareaguje na widok Caitlin :)) Oby tylko Brad nie zniszczył jej wieczoru :( Ale w końcu to impreza u Justin'a, c'nie?? Jak coś, to będzie wpierdol i po kłopocie, hahaha xd Czekam na nn :**
    @Epic40713354 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na nn ! *o*

    OdpowiedzUsuń
  6. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww <3

    OdpowiedzUsuń