sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 7

Caitlin POV :
Mama zaparkowała na podjeździe a ja wyskoczyłam z samochodu tak szybko jak tylko mogłam . Mama wysiadła zaraz za mną .
-Niespodzianka czeka na Ciebie w domu , w Twoim pokoju . - posłała mi uśmiech .
Odwzajemniłam uśmiech i szybko poszłam do domu , jeśli można było nazwać to chodzeniem , właściwie to pobiegłam , tak to dobre stwierdzenie . Gdy byłam już na ganku wyjęłam z kieszeni klucze i przekręciłam je w zamku . Pchnęłam drzwi i od razu pobiegłam do mojego pokoju . Na schodach mało się nie wywróciłam ale mniejsza z tym . Powoli pociągnęłam za klamkę i zaczęłam rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu czegoś 'nowego' . Na łóżku dostrzegłam że coś jest pod kołdrą i rusza się ? Podeszłam wolnym krokiem i jednym ruchem ściągnęłam kołdrę moim oczom ukazał się szczeniak , tak dokładnie szczeniak . Zawsze marzyłam żeby mieć psa ale rodzice nie zgadzali się twierdząc że to za duży obowiązek . Szczeniak jest rasy labrador , sierść ma koloru kremowo-białego i jest grubiutki co mnie cieszy ( TAKI ) .
-O Boże ! - przykryłam ręką usta żeby nie zacząć krzyczeć .
Za chwile obok mnie stanęła mama .
-Podoba Ci się niespodzianka ? - położyła rękę na moim ramieniu
-Tak mamo tak , tak , tak ! Dziekuje ! - przytuliłam ją .
-Nie ma za co . - odwzajemniła .
-A ty - przykucnęła żeby być na wysokości szczeniaka - masz się nią opiekować .
Szczeniak ochoczo zamerdał ogonem i zaczął na mnie skakać .
-Jak go nazwiesz ?
-Hmm...będzie nazywał się Lucky (szczęściarz) . - uśmiechnęłam się i zaczęłam łaskotać szczeniaka po brzuchu na co ten położył się na plecach .
-W takim razie Lucky witaj w rodzinie . - pogłaskała go .
-To będzie mój przyjaciel . - powiedziałam bardziej do siebie i spojrzałam na radosnego psiaka .
Kiedy mama zaczęła wychodzić z pokoju coś przyszło mi na myśl .
-Mamo ?
-Tak ? - odwróciła się w moją stronę .
-Ale trzeba kupić Lucky'iemu obrożę , smycz , miseczki , coś na czym będzie mógł spać .
-Pojedziemy zaraz . Odśwież się przebież i pojedziemy dobrze ?
-Za 15 minut będę gotowa .
Gdy tylko mama wyszła z mojego pokoju podeszłam do komody i wzięłam rzeczy na zmianę . Podreptałam do toalety i zrzuciłam wszystko z siebie po czym weszłam do kabiny prysznicowej . Dokładnie namydliłam każdy skrawek mojego ciała po czym zrobiłam to samo z włosami . Gdy byłam już w pełni odświeżona wyślizgnęłam się spod prysznica i dokładnie osuszyłam swoje ciało po czym zabrałam się za włosy . Wszystkie moje problemy na chwilę zniknęły . Zaczęłam zakładać przygotowane wcześniej ubrania była to biała koronkowa bielizna oraz jeansowe szorty i do tego bluzka na ramiączkach z napisem 'Miami beach' .Wyjęłam suszarkę i wysuszyłam włosy, później zrobiłam lekkie loki i delikatny makijaż . Po 15 minutach byłam już gotowa . Wyrzuciłam wcześniejsze ubrania do kosza na brudy i spuściłam wzrok na mój nadgarstek , zobaczyłam że opatrunek jest nieco mokry , postanowiłam że go zmienię żeby nic się nie wdało . Wyciągnęłam z szafki spod umywalki apteczkę i wyciągnęłam z niej wszystkie potrzebne rzeczy . Zdjęłam już zużyty opatrunek i wyrzuciłam do kosza na śmieci . Spojrzałam na moje szwy , wyglądają okropnie . Szybko nałożyłam czysty opatrunek i wyszłam  z łazienki . Gdy dotarłam do mojego pokoju zobaczyłam że Lucky bawi się na ziemi moimi kapciami , zaśmiałam się pod nosem i wzięłam malucha na ręce .
-Trzeba Ci kupić zabawki . - powiedziałam a szczeniak polizał mnie po ręce .
Jedną ręką złapałam za mojego iphona a w drugiej miałam szczeniaka . Zeszłam po schodach do przedpokoju gdzie mama oglądała jakieś seriale .
-Gotowi ! - powiedziałam z wielkim uśmiechem .
Mama odwróciła głowę w moją stronę po czym wyłączyła telewizor i wstała z kanapy .
-Idź do samochodu już idę . - powiedziała .
Posłusznie pokierowałam się w stronę samochodu , wsiadłam na miejsce pasażera i czekałam aż mama zrobi to samo i usiądzie na miejscu kierowcy . Po 2 minutach drzwi od strony kierowcy otworzyły się a mama usadowiła się wygodnie w fotelu.
                                                                         ~.~
Gdy weszłyśmy do sklepu mama poszła poszukać jakichś miseczek na jedzenie i picie a ja poszłam w kierunku obroży . Już z daleka wypatrzyłam idealną obrożę dla Luckiego , zaczęłam maszerować w jej kierunku . Gdy sięgałam poczułam ból przeszywający moje czoło , podniosłam głowę do góry masując swoje obolałe miejsc i zobaczyłam brunetkę mniej więcej mojego wzrostu o karmelowych oczach i porcelanowej skórze . Ona też pocierała miejsce w którym się zderzyłyśmy .
-Przepraszam , nie wiem jak to się stało . - wymamrotała lekko zdenerwowana .
-W porządku zdarza się . - uśmiechnęłam się do niej .
-Jestem Jazlyn . - podała mi rękę .
-Caitlin . - zrobiłam ten sam gest .
-A to kto ? - uśmiechnęła się szeroko i zgięła kładąc ręce na udach .
-To jest Lucky . - wyszczerzyłam się .
-Jaki śliczny . - pogłaskała go .
-Dziękuję , mam go od godziny . - zaśmiałam się .
Za plecami brunetki pojawiła się blondynka .
-Jazlyn idziemy ? - powiedziała .
Dziewczyna odwróciła się do blondynki .
-Tak . A tak w ogóle to jest Caitlin .
-Cześć , Lily . - uśmiechnęła się .
-Cześć , Caitlin . - odwzajemniłam .
-Caitlin może wymienimy się numerami ? Mogłybyśmy się kiedyś spotkać . - zaproponowała .
Pomyślałam nad tym chwilę .
-Pewnie . - podałam jej mojego iphona a ona mi swojego .
-Dzięki . - oddałysmy sobie swoje własności a Lily pociągnęła Jazlyn w stronę wyjścia .
-Cześć ! - krzykneła przy wyjściu .
Ja się tylko uśmiechnęłam i wróciłam do tego co robiłam wcześniej .
                                                                          ~.~
Wróciłyśmy do domu z wszystkimi rzeczami dla Luckiego, ten szczeniak jest rozkoszny . Położyłam wszystkie rzeczy na granitowym blacie a szczeniaka postawiłam na ziemi . Złapałam za torby i zaczęłam wszystko rozpakowywać . Miseczki położyłam na podłodze i zaraz po tym nalałam do jednej z nich wodę a do drugiej nasypałam jedzenie . Miękkie fioletowe siedzisko i zabawki zaniosłam do swojego pokoju bo zdecydowałam że szczeniak będzie spał ze mną . Obrożę od razu zapięłam mu na szyi , miała ona kolor delikatnego wrzosu a na haczyku zwisające serduszko z wygrawerowanym imieniem . Inne rzeczy zwyczajnie położyłam na szafce przy wyjściu żeby mieć je pod ręką .
Po nakarmieniu i napojeniu małego zobaczyłam że wierci się niespokojnie , zdecydowanie trzeba z nim wyjść na spacer .
Wzięłam smycz z szafki i podpięłam pod nią szczeniaka . Przy wyjściu krzyknęłam do mamy 'Wychodzę z Lucy'kim ! Nie długo wrócę ' i wyszłam .
Szłam z szczeniakiem wzdłuż alejek w parku , aż poczułam wibracje w kieszeni . Wyjęłam telefon po czym odblokowałam ekran i zobaczyłam że mam jedną nieodebraną wiadomość .

Od : Jazlyn :)
Hej , tu Jazlyn . Chciałam spytać czy nie miałabyś ochotę jutro wyjść ze mną i Lily na zakupy ? ;3

Do : Jazlyn :)
Cześć , pewnie . Do zobaczenia ^^ xo

Wysłałam wiadomość i schowałam telefon do kieszeni , szłam z wielkim uśmiechem na ustach .


Jazlyn POV :
Wracałam właśnie z Lily z kina gdy postanowiłam wysłać wiadomość do Caitlin , wydaje się być fajną dziewczyną dlaczego nie miałabym się z nią zaprzyjaźnić ?
-Jazz , za łatwo ufasz ludziom nie powinnaś tego samego dnia po poznaniu pisać do niej , nie znasz jej . - powiedziała z grymasem na twarzy Lily .
-Dlatego właśnie chce ją poznać . - uśmiechnęłam się szeroko .
Lily spojrzała tylko na mnie , ona już niestety taka jest łatwo nie ufa ludziom , muszą zasłużyć na jej zaufanie .

Justin POV :
(next day)

-Cholera co to ?! - wrzasnołem na cały samochód .
Przez rażące słońce nie widziałem co dzieje się na drodze . W ostatniej chwili na drodze zobaczyłem wielką wyrwę . Skręciłem gwałtownie , jednak jednym kołem zaczepiłem . Samochód zaczął dachować , aż uderzył z dużą siłą w drzewo . 

Podniosłem się do pozycji siedzącej cały zlany potem , z koszmaru wyrwał mnie mój budzik . Szybkim ruchem ręki wyłączyłem denerwujące urządzenie na którym widniały wielkie czerwone cyfry 7.05  . Powoli podniosłem się z łóżka i zacząłem iść w kierunku łazienki . Dzięki Bogu mam łazienkę tuż na przeciwko pokoju . Wchodząc zamknąłem za sobą drzwi i zdjąłem wszystkie ubrania po czym wszedłem do kabiny prysznicowej . Woda spływała po mnie kaskadami lekko mnie odprężając i uspokajając . Po około 15 minutach wyszedłem i owinąłem jeden ręcznik wokół bioder a drugim wytarłem wilgotne włosy . Szybko je osuszyłem i postawiłem na żel po czym ruszyłem w stronę swojej sypialni . Gdy tylko tam dotarłem włożyłem na siebie czyste bokserki , czarne rurki lekko opuszczone na biodrach , biały t-shirt do tego wsunąłem na nogi moje szare supry i byłem gotowy . Ruszyłem w stronę wyjścia z sypialni , wziąłem plecak który leżał swobodnie na ziemi tuż koło drzwi i zszedłem po schodach prosto do kuchni , na stole już czekały na mnie kanapki oraz sok pomarańczowy . Obok nich leżała również kartka .

' Tu macie śniadanie , ja wyszłam wcześniej do pracy . Kocham , Mama .'

Oczywiście.... Mama zawsze mało interesowała się co się u nas dzieje . Zawsze na pierwszym miejscu była praca . Praca , praca , praca . Miało to swoje plusy i minusy . Plusy były takie że do puki jej nie było mieliśmy wolną rękę a minusy że nie było jej całymi dniami w domu . Ciągle wychodziła z samego rana i wracała późnymi wieczorami , można powiedzieć że prawie wcale się nie widywaliśmy .
Zjadłem jedną kanapkę i popiłem ją sokiem .Usłyszałem że moja siostra schodzi po schodach .
Ona zawsze musi się spóźniać... pomyślałem .
-Zjedz szybko i jedziemy do szkoły bo się spóźnimy . - rzuciłem w jej stronę i zacząłem kierować się w stronę wyjścia - czekam w samochodzie .
-Dobra , dobra . - chociaż jej nie widziałem wiedziałem ze przewróciła oczami .
Potrafi być denerwująca ale i tak ją kocham , jest dobrą dziewczyną .
Wsiadłem na miejsce kierowcy i czekałem na panią 'wiecznie się spóźniam' . Po około 5 minutach raczyła zaszczycić mnie swoją obecnością .
Wsadziłem kluczyki do stacyjki po czym je w niej przekręciłem aż usłyszałem warkot samochodu  . Gdy tylko wyjechałem na drogę sięgnąłem ręką do włącznika radia a w całym samochodzie rozległ się dźwięki muzyki ' Ellie Goulding - Burn' . Słyszałem jak Jazlyn siedząca obok mnie w fotelu podśpiewuje ją pod nosem . Po około 15 minutach byliśmy już na miejscu . Na szczęście mieszkaliśmy blisko szkoły więc zawsze jakoś udawało nam się zdążyć na czas . Gdy zaparkowałem na parkingu usłyszałem otwierające się drzwi od strony pasażera , Jazlyn zza drzwi posłała mi ciepły uśmiech i rzuciła krótkie 'cześć' po czym podbiegła do czekającej już na nią pod szkołą Lily . Jazlyn była ode mnie rokiem młodsza , a Lily w moim wieku . Wziąłem plecak z tylniego siedzenia i wyszedłem z samochodu kierując się do wejścia szkoły . Gdy tylko wszedłem przez wielkie metalowe drzwi zadzwonił dzwonek zacząłem szybko iść w stronę klasy kiedy poczułem że coś uderza z całą siłą w moją klatkę piersiową . 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę dłuższy , mam nadzieję że się podoba :D 
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 1030 WEJŚĆ ! To dla mnie wiele znaczy i z 5 komentarzy pod ostatnim rozdziałem cieszę się że wam się podoba . 
Oczywiście nadal zachęcam do komentowania :))

6 komentarzy: